Ostatnie posiedzenie rady powiatu karkonoskiego ukazało, jak lokalne władze często skupiają się na własnych sprawach zamiast rozwiązywać istotne problemy mieszkańców. Podczas sesji dyskutowano nad wieloma kwestiami, lecz szczególną uwagę przyciągnęły dwie. Pierwsza z nich dotyczyła decyzji o pozbawieniu mandatu radnego Eugeniusza Kleśty, a druga – zatrzymania remontu drogi powiatowej, dawniej wojewódzkiej 366, pomiędzy Podgórzynem a Sosnówką. Obie te sprawy wywołały intensywne emocje, pokazując napięcia panujące zarówno wśród samorządowców, jak i poza nimi.
Decyzja dotycząca radnego Eugeniusza Kleśty
Podczas sesji, która odbyła się 3 września, temat mandatu Eugeniusza Kleśty zakończono, przynajmniej tymczasowo. Uchwała o jego usunięciu przepadła, ponieważ żaden z radnych nie poparł tej decyzji. Trzech radnych było przeciw, a reszta wstrzymała się od głosu. Takie rozstrzygnięcie może być interpretowane jako brak poparcia dla działań mających na celu usunięcie z rady osoby krytycznie nastawionej do rządzących.
Inicjatorka dodania tego punktu do porządku obrad, przewodnicząca Kinga Nowak, przedstawiła argumenty za wygaszeniem mandatu, wskazując na rzekome prowadzenie przez radnego działalności gospodarczej na mieniu powiatu. Eugeniusz Kleśta stanowczo odpierał zarzuty, sugerując, że cała sprawa ma charakter polityczny i jest próbą eliminacji niewygodnego członka rady.
Remont drogi powiatowej: nierozwiązany problem
Problem z wstrzymaniem prac na drodze powiatowej (dawnej drodze wojewódzkiej 366) nadal pozostaje bez rozwiązania. Konflikt pomiędzy powiatem karkonoskim a wykonawcą, firmą URBIT, narasta. Starosta Krzysztof Wiśniewski dąży do zmiany wykonawcy, co może wiązać się z dodatkowymi kosztami dla powiatu. Niezależnie od tego, co twierdzi starosta, istnieją podejrzenia o poważne konflikty polityczne wpływające na tę sytuację.
Polityczne napięcia i ich konsekwencje
Podczas sesji starosta Wiśniewski zapewniał o jedności zarządu powiatu, jednak wypowiedzi wicestarosty Mirosława Góreckiego sugerowały coś innego. Wewnętrzne różnice zdań mogą mieć negatywne skutki dla przyszłości inwestycji. Wszystko to dzieje się w cieniu sporu o milionowe kontrakty i żądania wykonawcy dotyczące zmian technologicznych i finansowych.
Przyszłość inwestycji pod znakiem zapytania
Wykonawca twierdzi, że błędy projektowe i umowne uniemożliwiają kontynuację prac bez korekt. Konflikt eskaluje, gdy powiat próbuje jednostronnie odstąpić od umowy. W tle pojawiają się zarzuty dotyczące interesów innych firm oraz osobistych animozji starosty wobec przedstawiciela URBIT. Warto zauważyć, że podczas sesji nie zaproszono oficjalnie reprezentantów wykonawcy do publicznej dyskusji, co może sugerować brak chęci do obiektywnego rozwiązania problemu.
Apel o rozsądek
Radny Jarosław Kotliński zaapelował o danie głosu przedstawicielowi URBIT, co podgrzało atmosferę sesji. Wystąpienie Jacka Kostrzewy ujawniło wiele niejasności i dodatkowych wątków. Mimo to, sytuacja pozostaje skomplikowana, a działania starostwa budzą więcej pytań niż odpowiedzi.
W miarę jak sytuacja się rozwija, możliwe dalsze kroki są niepewne. Konflikt może trafić do sądu, co pociągnie za sobą ogromne koszty. Wciąż nie jest jasne, jakie będą ostateczne konsekwencje finansowe dla powiatu i jakie decyzje podejmie rada powiatu w najbliższej przyszłości.